Szukaj na blogu

Rolady wołowe z farszem z białej kiełbasy

Chociaż to dość pracochłonny, ale w sumie łatwy i prosty obiad; bardzo, bardzo pyszny - idealny na niedzielę lub uroczystość rodzinną.
Roladki rozpływają się w ustach, wspaniały sos nadaje się zarówno do gotowanych ziemniaków, czy klusek, a nawet jak u nas - pieczonych ziemniaków. 
Krok po kroku pokazuję jak je przygotowałam.




Składniki:
1,5-2 kg ładnego kawałka wołowiny, np. z udźca
3-4 białe surowe kiełbaski
4 cebule
musztarda sarepska
sól, pieprz 
3 liście laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
2 ząbki czosnku
woda
2-3 łyżeczki mąki pszennej
olej do smażenia
Dodatkowo:
nici lub szpilki do spięcia roladek
Przygotowanie:
Zaczynam od pokrojenia mięsa w plastry grubości ok. 0,5 cm (przyda się ostry nóż). Każdy plaster rozbijam cienko tłuczkiem do mięsa (będzie mniej bałaganu, jeśli mięso włoży się do woreczka foliowego lub między dwie warstw folii spożywczej). Rozbite mięso oprószam solą i pieprzem, po czym smaruję z jednej strony musztardą. Obrane cebule siekam drobno, po czym połowę odkładam - do sosu. Na każdym plastrze mięsa układam po porcji posiekanej cebuli. Z kiełbasek zdejmuję skórkę - ma pozostać sam farsz. Na cebuli układam kawałek farszu. Następnie zwijam roladę, starając się by nadzienie nie wypadało. Każdą roladkę spinam metalową szpilką do mięsa lub związuję zwykłą nitką kuchenną (najlepiej białą - nie radzę używać kolorowych nici, by nie okazało się, że farbują). W ten sposób przygotowane roladki obsmażam z każdej strony na mocno rozgrzanym oleju. Obsmażone układam w szerokim garnku z grubym dnem, zalewam wrzątkiem w takiej ilości, by woda lekko zakryła roladki. Dorzucam do garnka ziele angielskie i liście laurowe, i duszę całość pod przykryciem. Na patelnię po smażeniu rolad wrzucam pozostałą cebulę i podsmażam ją przez chwilę, by zebrać smak ze smażenia - całość razem z tłuszczem przekładam do garnka. Duszę do miękkości mięsa. W międzyczasie doprawiam sos słodką papryką, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, oraz solą i pieprzem do smaku. Gdy roladki są miękkie, wyjmuję je delikatnie z garnka i zdejmuję  szpilki/nici. Odlewam chochelkę sosu, odstawiam ją na kilka minut do przestygnięcia, po czym dokładnie rozprowadzam w płynie mąkę (najlepiej zrobić to trzepaczką, by nie zostały grudki). Zawiesinę przelewam do sosu, podgrzewam do zgęstnienia, doprawiam ostatecznie do smaku. Przekładam z powrotem roladki i duszę na małym ogniu kilka minut. 




                          

 
                           


Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger