Szukaj na blogu

Książki: "Trzecia" Magda Stachula

Książki: "Trzecia" Magda Stachula

Po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Magdy Stachuli, gdy trafiłam na powieść "Oszukana" - klik. Przeczytałam ją jakiś czas temu, zafascynowała mnie i wprawiła w ekscytację, więc po prostu kupiłam wszystkie trzy pozostałe dostępne tytuły (teraz są już cztery). Kupiłam i przeczytałam. 

"Trzecią" na tej liście umieściłabym na 3 albo 4 miejscu. Żeby było jasne - historia jest dosyć ciekawa, jednak moim zdaniem dość przewidywalna. Brakowało mi niesamowitej lekkości narracji i nieprzewidzianych zwrotów akcji, które tak mnie zachwyciły przy pierwszej powieści.

Pierwszą z postaci w powieści jest Eliza. Jest terapeutką, spędza godziny na rozmowach z pacjentami. Któregoś dnia wydarza się coś dziwnego - ktoś robi jej z ukrycia zdjęcie; niedługo potem kobieta zdaje sobie sprawę, że ktoś ją śledzi. Dzieją się dziwne rzeczy: słyszy cudzy głos w swoim pustym mieszkaniu, ktoś przekłada jej rzeczy, ktoś stoi pod jej drzwiami; nawet w kinie ma wrażenie że ktoś obserwuje ją z ciemności kilka rzędów dalej. Narasta niepokój, Eliza czuje że dzieje się coś złego.
Pewnego dnia kobieta poznaje mężczyznę, dzięki któremu jej życie się zmienia: przeprowadza się, by z nim zamieszkać, zaczyna się czuć bezpiecznie.
Mężczyzna, któremu Eliza to zawdzięcza to Borys. To kolejny bohater książki.

Tylko że Eliza tak naprawdę jest tylko "dziewczyną numer trzy".
Bo jest jeszcze jedna kobieta. Liliana.

Okazuje się, że nikt nie jest taki, jak się spodziewasz.


Książkę czytało mi się dość dobrze, jednak już nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak "Oszukana".

W mojej ocenie: 5/10

O pozostałych powieściach niedługo napiszę :)

W górnej części bloga widzisz stronę: książki na smutki. To właśnie tam znajdziesz wszystkie moje recenzje.



Fit gulasz z indyka

Fit gulasz z indyka

Pyszny, lekki, letni obiad z  delikatnym indykiem w sosie pachnącym lubczykiem.


Składniki (na 2 osoby):
400 g. fileta z piersi indyka
1 średniej wielkości cebula
1 średniej wielkości marchewka
3-4 średniej wielkości pieczarki
1 ząbek czosnku
gałązka świeżego lubczyku
1-2 gałązki tymianku
1,5 szklanki wody
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
Mięso kroję na niewielkie kawałki, obraną cebulę w kostkę, marchewkę najpierw wzdłuż na pół, a potem na plasterki. Rozgrzewam głęboką patelnię i na suchą wrzucam pokrojone warzywa; podsmażam je mieszając 3-4 minuty, aż zaczną się lekko rumienić. Wtedy zsuwam je na jedną połowę patelni, a w wolne miejsce wrzucam indyka. Podsmażam dalej 8-10 minut, przewracając mięso. Pieczarki kroję na grube półplasterki, dorzucam razem z posiekanym czosnkiem do podsmażonego mięsa z warzywami. Smażę razem 5 minut na mocnym ogniu. Dokładam zioła, dolewam wodę, wstępnie doprawiam solą i pieprzem. Przykrywam i duszę na małym ogniu 20 minut. Odlewam kilka łyżek sosu, zostawiam na kilka minut, by przestygł, po czym rozprowadzam w nim mąkę ziemniaczaną, a potem przelewam zawiesinę z powrotem na patelnię. Mieszam do zgęstnienia sosu, doprawiam ostatecznie do smaku, od razu podaję (podgrzewany zrobi się rzadki).








Kotlety makaronowe z pieczarkami

Kotlety makaronowe z pieczarkami

Taki obiad to po prostu idealny sposób na wykorzystanie resztek - makaron po rosole czy pomidorowej może dostać drugie życie w zupełnie nowym daniu. Do tych kotletów jeszcze jutro dorobię sos pieczarkowy, i już się cieszę na ten pyszny posiłek!



Składniki (u mnie 6 kotletów):
ok. 2 szklanek posiekanego, wcześniej ugotowanego dowolnego makaronu pszennego
6-8 średniej wielkości pieczarek
1 średniej wielkości cebula
2-3 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
3-4 łyżki startego żółtego sera (u mnie mozzarella)
1 duże jajko
2-3 łyżki bułki tartej
do smaku sól i pieprz, można dodać ząbek czosnku
olej do smażenia
Przygotowanie:
Posiekany (ugotowany) makaron przekładam do miski. Obraną cebulę kroję drobno i podsmażam do zeszklenia na niewielkiej ilości oleju. W międzyczasie ścieram pieczarki na tarce z grubymi oczkami, dodaję do podsmażonej cebuli. Oprószam solą  i smażę kilka minut, mieszając, by z pieczarek odparowała woda. Podsmażone pieczarki z cebulą przekładam do makaronu. Gdy wystygną, dodaję starty ser i posiekaną natkę pietruszki, dokładnie mieszam i doprawiam solą i pieprzem. Następnie wbijam jajko, mieszam, a potem dosypuję tyle bułki tartej, by dało się skleić kotlety (staram się nie dodawać jej za dużo).
Uformowane kotlety smażę na złoto z obu stron, po ok. 3-4 minuty.





Książki: "Niepamiętnik Dolores Price" Wally Lamb

Książki: "Niepamiętnik Dolores Price" Wally Lamb

Choć już dziś była na blogu jedna recenzja, to opiszę jeszcze jeden tytuł. Tę książkę mam od ponad 20 lat, kilkukrotnie do niej wracałam, i na pewno jeszcze kilka razy ją przeczytam. Są takie historie, których się nie zapomina, prawda? Są takie historie w życiu, i w książkach również; zresztą przypuszczam, że każda książkowa opowieść niczym w lustrze ma odzwierciedlenie w czyimś życiu...

Wally Lamb. Niepamiętnik Dolores Price.
Dlaczego "niepamiętnik"? 
W pamiętniku zapisujesz, by pamiętać. 
Jednak niektórych rzeczy lepiej nie pamiętać.
Tak właśnie ma Dolores, wolałaby nie pamiętać wielu wydarzeń ze swojego życia. Bo życie w rodzinie Price'ów tak naprawdę nigdy nie było łatwe, może z wyjątkiem wczesnego dzieciństwa Dolores. 
Z czasem w rodzinie jest coraz więcej gniewu, krzyku i wzajemnych pretensji. Gdy Dolores zaczyna dojrzewać, jej tata odchodzi do innej kobiety. Mama - popada w depresję i trafia do szpitala psychiatrycznego. 
Dziewczyna musi mieszkać z surową babcią; to bardzo trudny czas, gdy szuka i nie znajduje akceptacji, gdy jej ciało się zmienia, a świadomość że "odstaje" od reszty rówieśników wyzwala gniew i agresję, również przeciwko niej samej. Dolores zamyka się w świecie seriali i słodyczy.
Jak nietrudno przewidzieć, staje się grubą, zupełnie nieakceptowaną przez otoczenie nastolatką.
I uwierz, to tylko początek tej historii. 
Ta powieść wciąga, kaleczy, boli...
Jest w niej mnóstwo zwątpienia, rozczarowań, bólu i rozpaczy, ale też odwagi i walki o siebie.
Wiele kobiet odnajdzie siebie w postaci Dolores. 

Bardzo serdecznie polecam Ci tę książkę.

W mojej ocenie: 9,5/10.

W górnej części bloga widzisz stronę: książki na smutki. To właśnie tam znajdziesz wszystkie moje recenzje.

Książki: "Ostatni lot" Julie Clark

Książki: "Ostatni lot" Julie Clark

Zażartowałam sobie ostatnio na mojej facebookowej stronie, pod zdjęciem stosu książek z księgarni Inverso.pl (widać je niżej), że nie martwię się, którą książkę wybiorę do czytania jako pierwszą, bo zwyczajnie - zacznę od góry! Wtedy to faktycznie był żart, ale potem pomyślałam: a czemóż by tak rzeczywiście nie zrobić? I tak się stało, "Ostatni lot" (klik) od razu przeczytałam, zajęło mi to kilka godzin (co chyba od razu jest niezłą recenzją, prawda?) i skłoniło, żeby napisać o tej książce kilka słów tutaj.

Miałaś/miałeś kiedyś ochotę zostawić swoje życie? Zniknąć? Zacząć od nowa, zupełnie gdzie indziej? Mam nadzieję, że nie, bo to by prawdopodobnie oznaczało, że w Twoim życiu działo się coś złego. W powieści Julie Clark są dwie bohaterki, dla których jedyną szansą, by życie stało się lepsze, jest ucieczka. 
Poznasz Claire, żonę znanego, bogatego, marzącego o karierze politycznej męża (tak, żona swojego męża to w tym wypadku adekwatne określenie), i Evę, silną kobietę, której życie ułożyło się w taki nieprzewidziany sposób, że zarabia na nie dzięki produkcji i sprzedaży narkotyków. Obie są pod przysłowiową ścianą. Małżeństwo Claire jest przeciwieństwem bajki, jaką snują tabloidy; Eva jest zdeterminowana, by w końcu przerwać niebezpieczne życie, jakie prowadzi.

Spotykają się - czy przypadkiem? na lotnisku, z biletami na zupełnie inne loty.
Decyzja, by zamienić się kartami pokładowymi, wydaje się całkiem szalona i niedorzeczna. A jednak - Claire wsiada do samolotu do Oakland, Eva - do Portoryko, choć cele ich podróży początkowo były przeciwne. 
Jeden z samolotów ulega katastrofie. Wszyscy na jego pokładzie - giną. To wydarzenie dodatkowo zdeterminuje jedną z kobiet.

Nie, nie opowiem Ci tu, który to był samolot, kto przeżył, jak potoczyło się wszystko dalej. Szkoda, żebym zepsuła Ci przyjemność odkrywania tej niezwykłej opowieści. Akcja książki toczy się w takim tempie, że trudno jest przerwać czytanie. Tyle w niej zagadek i pytań, że chce się więcej i więcej. Czyta się świetnie! 

W mojej ocenie: 8,5/10 punktów
Jeśli masz ochotę kupić tę książkę, zajrzyj na stronę księgarni Inverso.pl 


W górnej części bloga widzisz stronę: książki na smutki. To właśnie tam znajdziesz wszystkie moje recenzje.






Sałatka z bakłażanem, fetą i jajkiem

Sałatka z bakłażanem, fetą i jajkiem

Uwielbiam bakłażany. Do tej pory - najbardziej lubiłam pieczone, bo smażone piją mnóstwo tłuszczu, dlatego zazwyczaj rezygnuję z takiej formy przygotowania. Jednak dziś okazało się, że i bez dodatku tłuszczu bakłażan się pięknie usmaży, i że na dodatek będzie przepyszny - mięciutki, delikatny, chyba nawet lepszy, niż smażony tradycyjnie. Tak więc od dziś to chyba będzie mój ulubiony sposób na szybką, pyszną sałatkę.





Składniki na 2 porcje:
2 niewielkie bakłażany (zawsze wybieram małe, ze względu na niewielką lub zerową ilość pestek)
4 jajka, ugotowane na twardo
50 -60 g. sera feta
1 mała czerwona cebula
2 niewielkie pomidory malinowe
liście świeżej bazylii
 po 1-2 liście strzępiastej sałaty na porcję
Sos (na 1 porcję):
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka musztardy miodowej
5 łyżek oliwy
8 łyżek gazowanej wody mineralnej
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
Bakłażany myję, po czym kroję w kostkę. Mocno rozgrzewam dużą patelnię, wrzucam pokrojone bakłażany, oprószam je solą (użyłam ziołowej, co dodało im wspaniałego zapachu). Smażę, mieszając - po kilku minutach zaczną mięknąć i się rumienić. Wtedy przykrywam je pokrywką, trochę zmniejszam ogień, i smażę jeszcze 5-6 minut. 
W międzyczasie: jajka kroję na pół, pomidora na ósemki, drobno siekam cebulkę, rozdrabniam ser.
Miękkiego bakłażana na chwilę zdejmuję z patelni, by przestygł; potem układam wszystkie składniki na dużym talerzu.
Sos: wszystkie składniki umieszczam w niewielkim, zakręcanym słoiczku. Dokładnie zakręcam i mocno potrząsam, by się wymieszały. Powinna powstać gładka emulsja.
Polewam sałatkę sosem*

*najlepiej to zrobić tuż przed podaniem; zarówno sałatkę jak i sos możesz przygotować wcześniej, ale nie łącz ich, zrób to wtedy gdy będziesz podawać danie.








Filet z kurczaka w sosie serowo-szpinakowym

Filet z kurczaka w sosie serowo-szpinakowym

Trochę się zagapiłam ostatnio ze świeżym szpinakiem w lodówce; przywiądł lekko - to jednak nie miało znaczenia jeśli chodzi o ten łatwy, pyszny sos. Przygotowałam go do żytniego makaronu. Danie jest kremowe, delikatne, naprawdę pyszne!



Składniki:
500 g. fileta z piersi kurczaka
1 średniej wielkości cebula
200-300 g. świeżego szpinaku (może być mrożony, rozdrobniony)
2 ząbki czosnku
2 łyżki oleju
1 łyżeczka masła
200 ml. śmietanki 30%
100 g. serka topionego, u mnie ze szczypiorkiem 
50 g. dowolnego sera długodojrzewającego, np. Stary Olender
mielona gałka muszkatołowa
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
Fileta kroję na niewielkie kawałki. Szpinak siekam drobniutko. Obraną cebulę kroję w kostkę, wrzucam na średnio rozgrzany olej (najlepiej zrobić to danie w głębokiej patelni), oprószam solą i podsmażam do zeszklenia; wtedy do cebuli dokładam pokrojone mięso. Wszystko oprószam solą i pieprzem, i smażę przez ok. 10 minut, obracając mięso w międzyczasie (ma się podsmażyć, ale nie zrumienić). Na patelnię dokładam posiekany szpinak oraz masło i przeciśnięty przez praskę czosnek, przykrywam patelnię i na małym ogniu podsmażam 10 minut, mieszając. Następnie dolewam śmietankę, dodaję pokrojony serek topiony, mieszam do jego rozpuszczenia. Dodaję starty ser długodojrzewający, jeszcze chwilę razem podgrzewam, na końcu doprawiam sos do smaku solą, pieprzem i dużą szczyptą mielonej gałki muszkatołowej.



Placek z kuskusem, cukinią, marchewką i szczypiorkiem

Placek z kuskusem, cukinią, marchewką i szczypiorkiem

Obiad z mojego ulubionego typu: co dziś znajdę w lodówce? Znalazłam jedną cukinię, do niej jeszcze kilka innych warzyw, i głównego bohatera tego dania (ten nie mieszka w lodówce, ale się załapał) - kaszę kuskus. 
To pyszny, łatwy placek, który można zjeść na wiele sposobów - tak jak my z warzywami, ale też z sosem, czy dodatkowo zapieczony - z serem. Ba, sposób przyprawienia też można zupełnie zmienić, nadać mu całkiem inny charakter, bo np. odrobina curry czy kuminu sprawią, że zrobi się trochę jak na Bliskim Wschodzie; gdy dorzucisz trochę suszonych pomidorów i ziół prowansalskich - zapachnie ciepłym Południem; a i dodatek kiełbasy czy boczku też tu się sprawdzi. Można dowolnie improwizować :)



Składniki (u mnie patelnia o średnicy 28 cm):
1 średniej wielkości cukinia
1 średniej wielkości marchewka
1 średniej wielkości cebula
3 łyżki posiekanego szczypiorku
2 ząbki czosnku
3/4 szklanki kuskus (suchej kaszy)
1 jajko
3 łyżki sosu teriyaki lub sosu sojowego
2,3 łyżki startej mozzarelli
sól i pieprz do smaku
2,3 łyżki oleju do smażenia
Przygotowanie:
Obieram marchewkę, cebulę i czosnek, myję cukinię. Cukinię ze skórką ścieram na tarce z grubymi oczkami, i w misce przez chwilę ściskam dłonią, by puściła sok. Do tej samej miski ścieram marchew (też na grubych oczkach), dodaję drobno pokrojoną cebulę, posiekany szczypiorek i przeciśnięty przez praskę czosnek. Wsypuję suchy kuskus, dodaję jajko razem z sosem teriyaki i dokładnie mieszam; odstawiam na 10 minut (kasza trochę napęcznieje. Dodaję ser, doprawiam masę solą i pieprzem. 
Rozgrzewam olej na patelni, wykładam masę, wyrównuję ją łyżką. Przykrywam patelnię i na małym ogniu smażę 8-10 minut. Następnie zdejmuję pokrywkę, na placku układam odwrócony duży talerz, i  energicznym ruchem przewracam patelnię, by placek znalazł się na talerzu - usmażoną stroną do góry. Ostrożnie zsuwam go z talerza z powrotem na patelnię (można znów wlać na nią odrobinę oleju) - tym razem surową stroną do dołu. Już bez pokrywki smażę placek 5-6 minut.
Podaję na gorąco, z dowolnymi warzywami.









Szaszłykokebaby - pikantne kofty z boczkiem

Szaszłykokebaby - pikantne kofty z boczkiem

Ten obiad nie miał w mojej głowie żadnego zarysu; nawet szkicu - wyjęłam trochę mielonej wieprzowiny z lodówki, wyjęłam boczek i dałam się ponieść chwili. Oczywiście to żadne odkrycie, żeby wetknąć kawałek mielonego na patyk od szaszłyka, ale przyznaję, że dało mi trochę zabawy 😀 a i smak wyszedł świetny!
To super pomysł na proste danie, można je przygotować i w piekarniku (jak ja) i na grillu, i w zasadzie jestem pewna, że efekt musi być wow, spodoba się chyba każdemu jedzącemu. Do tychże szaszłykokebabów koniecznie polecam surówkę z sałaty, ogórka i jogurtu, bo trzeba tu łagodnego tła, które uspokoi rozognione podniebienia!



Składniki na 6 szaszłykokebabów:
500 g. mielonego mięsa z łopatki wieprzowej
1 średniej wielkości cebula
Przyprawy:
2 łyżki przyprawy kebab-gyros, użyłam przyprawy z Lidla
1 łyżka ostrej mielonej papryczki chili
1 łyżeczka słodkiej wędzonej papryki
1 łyżeczka czosnku granulowanego
1 łyżeczka mielonego czarnego pieprzu
ewentualnie sól do smaku, u mnie ziołowa
boczek w plastrach (2-3 plastry na jeden szaszłyk)
Dodatkowo:
patyczki do szaszłyków
Przygotowanie:
Mięso przekładam do miski, dodaję drobno pokrojoną cebulę i przyprawy (sól na końcu, po wyrobieniu masy), i dokładnie wyrabiam dłonią. 
Masę dzielę na 6 części, z każdej formuję wałeczek, który nadziewam na patyczek do szaszłyka, ładnie formuję nadając kształt cygara. Przygotowane szaszłyki owijam plastrami boczku.
Blachę do pieczenia wykładam arkuszem papieru, układam szaszłyki. Piekę przez 35 minut w 200 stopniach C (góra-dół, bez termoobiegu, środkowy poziom piekarnika).
Podaję z surówką polanej jogurtem.







Placki z pietruszki

Placki z pietruszki

Jeśli chodzi o placki z warzyw, to nie tylko placki ziemniaczane są takie pyszne. Próbowałaś/próbowałeś kiedyś usmażyć placki z pietruszki? Nie? W takim razie namawiam Cię do nadrobienia tego faktu! Są po prostu wyśmienite. Zupełnie nie spodziewałam się takiego efektu!





Składniki na 5-6 placków:
2 spore pietruszki 
1 mała cebula
1 niewielkie jajko
1 pełna łyżka drobno posiekanej natki pietruszki
2 łyżki startego żółtego sera
sporo świeżo zmielonego czarnego pieprzu
sól do smaku
1/3 łyżeczki czosnku granulowanego
1/3 łyżeczki mielonego kuminu
olej do smażenia
Przygotowanie:
Obraną pietruszkę ścieram na tarce z grubymi oczkami, cebulę siekam drobniutko i dodaję do pietruszki; a także jajko, starty ser i przyprawy. Mieszam - masa będzie dość sypka.
Rozgrzewam olej na patelni, wykładam po dużej łyżce masy, nadaję kształt plackom. Smażę na średnim ogniu po 3-4 minuty z każdej strony; przekładam delikatnie na drugą stronę łopatką. Po usmażeniu na chwilę przekładam placki na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym, by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu.




Placki jajeczne z cukinią i mozzarellą

Placki jajeczne z cukinią i mozzarellą

W sezonie na cukinię takie placki to rzecz konieczna! Delikatne, z lekko ciągnącym się serem...  Smakują wyśmienicie podane z jogurtem.





Składniki na  :
1 niewielka cukinia, najlepiej młoda
2 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki 
3 jajka
2 łyżki startej mozzarelli lub żółtego sera
5 czubatych łyżek mąki plus 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
sól i pieprz do smaku
olej do smażenia
Przygotowanie:
Oddzielam żółtka od białek. Umytą cukinię ścieram na tarce z grubymi oczkami, odrobinę solę i przez chwilę wygniatam dłonią, by puściła sok. Następnie dokładnie odciskam sok np. na sicie.
W misce ubijam na sztywną pianę białka z odrobiną soli. Do ubitej piany dodaję żółtka i delikatnie, najlepiej łopatką, mieszam. Następnie dodaję na przemian cukinię z pietruszką, i po łyżce mąki. Dodaję też starty ser i posiekaną pietruszkę. Doprawiam ciasto solą i pieprzem.
Gdy ciasto jest jednolite, wykładam po pełnej łyżce na patelnię ze średnio rozgrzanym olejem. Placki smażę po 3-4 minuty z każdej strony (placki powinny być złote i ładnie wyrośnięte).



Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger