Szukaj na blogu

Książki: "Dopóki biegnę..." Terri Blackstock

Jestem mile zaskoczona tegoroczną zimą, i pomimo mrozów, codziennego skrobania szyb w samochodzie, przekopywania się przez zaspy, zmarzniętego nosa, korków na ulicach i jeszcze paru innych niewygód stwierdzam, że się z niej cieszę. Jest tak, jak powinno być, zupełnie jak w moich wspomnieniach z dzieciństwa, kiedy oczywistym było, że skoro jest zimna, to jest śnieg, jest zimno i trzeba się ciepło ubierać. 
Zima ma jeszcze to do siebie, że miło spędza się czas w domu, a długie popołudnia można przyjemnie spożytkować na przykład na czytanie 😉
Co też chętnie czynię, o ile tylko mam okazję.

Mam w zanadrzu kilka książek, o których chcę kilka słów napisać, a zacznę od tej, której okładkę widać niżej, czyli "Dopóki biegnę" Terri Blackstock (jest to pierwsza część trylogii). Cały cykl wydało Wydawnictwo Dreams.To cykl książek z gatunku kryminału, sensacji, trochę thrillera, idealny jako lektura, gdy człowiek chce się zrelaksować. Kolejne tomy to "Zanim mnie znajdą" i "Dopóki żyję" 

Casey Cox, młodą kobietę, główną bohaterkę powieści, poznajemy w bardzo trudnym, smutnym i tragicznym dla Niej momencie - kiedy ucieka ze swojego miasta. Spiesząc się opuszcza wynajęte mieszkanie, mając bolesną świadomość że z dużym prawdopodobieństwem na zawsze zostawia za sobą dotychczasowe życie. W mieszkaniu zostają ślady krwi, które niewątpliwie znajdzie policja; krew jest krwią jej przyjaciela Brenta. Casey ma pewność, że wszystkie ślady doprowadzą do niej. Zostanie oskarżona o morderstwo. 
Doświadczenia z przeszłości nauczyły ją, że prawda nie zawsze wystarczy. Jedynym wyjściem, jakie widzi kobieta, jest ucieczka. Casey wyjeżdża, starając się nie zostawić żadnych poszlak; zmienia wygląd, płaci tyko gotówką, stara się nie kontaktować z nikim znajomym. 

Gdy kobieta znika, w sprawę angażuje się Dylan Roberts, detektyw wynajęty przez rodzinę zamordowanego. Brenta znał w przeszłości osobiście, więc tym bardziej czuje potrzebę, by sprawiedliwości stało się zadość. Jest dociekliwy i analityczny, nie poprzestaje na pozornej pewności; i coraz bardziej nie pasują mu elementy układanki, w której według policji oczywistym mordercą jest Casey. Dylan podąża śladami dziewczyny.

Jak zawsze nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, by nie odebrać Ci przyjemności czytania i elementów zaskoczenia, których w książce jest bardzo dużo. Czytałam ją od pierwszych stron z dużą przyjemnością, fabuła jest bardzo ciekawa; autorka serwuje napięcie tak, że w zasadzie trudno się oderwać. 
To świetna, bardzo wciągająca lektura.

W mojej ocenie: 7,5/10 punktów.

Kilka szczegółów:
320 stron
miękka oprawa

W górnej części bloga widzisz stronę: książki na smutki. To właśnie tam znajdziesz wszystkie moje recenzje.




Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger