Szukaj na blogu

Książki: "Obserwuję Cię" Teresa Driscoll

Biblioteki w ciągu minionego roku, przynajmniej we Wrocławiu, działały w mocno ograniczonym zakresie; długo nie był otwarte - więc gdy się w końcu przedwczoraj zorientowałam, że działają, od razu wczoraj zrobiłam sobie wycieczkę po książki. Uczucie jakie mi zawsze towarzyszy w bibliotece to mieszanina ekscytacji i wzruszenia. Dlaczego wzruszenia? Ano dlatego, że zawsze gdy tam wchodzę przypominają mi się moje pierwsze, samodzielne wyprawy po książki; dawno, bardzo dawno temu, kiedy jako pewnie 6 -7 letnia dziewczynka szłam ze szmacianą torbą, z maminymi przykazami, bo najfajniejsze w tej wyprawie było to właśnie, że mogłam wybrać książki również dla Niej! Och, oczywiście z całą pewnością tak mi się tylko wydawało, że je samodzielnie wybieram, bo przecież wyboru dokonywała znajoma pani bibliotekarka (która dobrze znała Mamę i doskonale wiedziała, co ta lubi czytać). Pamiętam półki z książkami, które z mojej ówczesnej dziecięcej perspektywy wydawały się niebotycznie wysokie... Pamiętam ciężkie biblioteczne drzwi, bardzo trudne do otwarcia dla małej dziewczynki... I przede wszystkim pamiętam to cudowne uczucie, gdy wracałam do domu, wyjmowałam książki i każda z nich wydawała mi się oceanem przygód i opowieści, które jakimś cudem mogę poznać...

Wczorajsza wizyta w bibliotece zaowocowała od razu wieczorem spędzonym na czytaniu - tej książki, którą widzisz niżej: "Obserwuję cię" Teresy Driscoll. 
To powieść z gatunku kryminału, bardzo wciągająca, sprawnie napisana. Zazwyczaj przy wyborze książki przeglądam ją w skrócie, czytam kilka pierwszych zdań - i tak, ta zaczęła się od razu bardzo ciekawie; a potem (co stwierdziłam po jakimś czasie z wielką radością) okazało się, że pierwsze wrażenie było trafne i akcja w miarę czytania rozwija się jeszcze lepiej. 

W powieści mamy główną narratorkę, Ellę; kobietę która pewnego dnia, jadąc pociągiem, spotyka dwóch młodych mężczyzn, trzymających w rękach czarne worki na śmieci. 
Każdemu wydałoby się to chyba dziwne? 
Zatem Ella, znudzona lekko podróżą, zaczyna ich obserwować. 
W tym samym pociągu są też dwie nastoletnie dziewczyny: Sarah i Anna, do których owi mężczyźni się przysiadają, zaczynają z nimi rozmawiać, i w szybkim tempie znajomość zaczyna się rozwijać. Kiedy w pewnej chwili dziewczyny, zaintrygowane tymi workami na śmieci podobnie jak Ella, pytają o ich zawartość, mężczyźni wyjaśniają że właśnie wyszli z więzienia.
W głowie Elli zapala się lampka - jej syn jest w podobnym wieku, co dziewczyny; odzywa się w niej instynkt macierzyński i czuje przemożną chęć interwencji, zanim dziewczyny wpakują się w kłopoty. Czy powinna z nimi porozmawiać ? uświadomić im zagrożenie? A może powinna zadzwonić do ich rodziców (skoro w trakcie rozmowy padło na tyle informacji, że nie powinno być  problemu ze znalezieniem numeru przynajmniej do jednych z nich?)

Ostatecznie postanawia się nie wtrącać i przenosi się do innego wagonu...
Jednak następnego dnia widzi w tv zdjęcie Anny, i dociera do niej, że ta zaginęła.

Nietrudno zrozumieć, dlaczego dręczą ją wyrzuty sumienia. Zgłasza się na policję jako świadek.

Moja rok, Anna się nie odnajduje. Za to w życiu Elli zaczyna się dziać źle: dostaje anonimowe pogróżki. Ktoś ją obserwuje. Ktoś ją zastrasza. Wszystkie tropy wskazują na to, że wyjaśnienia obecnej sytuacji i sprawy sprzed roku trzeba szukać w rodzinie i bliskim otoczeniu Anny.

Więcej nie chcę zdradzać, bo jeśli nabierzesz ochoty na ten kryminał, to chcę żebyś czytała/czytał go z taką samą przyjemnością jak ja.

Książce daję mocne 8/10 punktów.


W górnej części bloga widzisz stronę: książki na smutki. To właśnie tam znajdziesz wszystkie moje recenzje.

Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger