Szukaj na blogu

Książki: "Bezbronne" Taylor Adams

Niestety, znowu minęło bardzo dużo czasu od mojego ostatniego, książkowego wpisu. To nie oznacza co prawda że w tym czasie w ogóle nic nie czytałam, ale faktycznie przyznaję że w ostatnich miesiącach rzadko udawało mi się przeczytać więcej niż kilka stron jednego wieczoru. Chodzę spać niczym grzeczne dziecię przed 20-stą, a wstaję kiedy większość śpi w najlepsze, o 2-3 w nocy. Cóż, oby się to zmieniło teraz, gdy dni są znowu dużo dłuższe. 

Tę książkę poniżej przeczytałam ostatnio, i od niej dziś zacznę. Zapewniła mi niezłą rozrywkę pewnego popołudnia, kiedy to miałam wolny dzień i ogromną ochotę na lekturę, która mnie oderwie od rzeczywistości.

Zbliża się Boże Narodzenie. Studentka historii sztuki, Darby Thorne, dowiaduje się że jej mama jest w szpitalu z rakiem trzustki w zaawansowanym stadium. Rokowania są fatalne, jest konieczna natychmiastowa operacja. Te dramatyczne informacje powodują, że Darby wyrusza swoją hondą civic w wielogodzinną podróż do rodzinnego domu. Noc, Góry Skaliste, sypie śnieg, drogi są coraz mniej przejezdne, jest ślisko i niebezpiecznie. Na dodatek w samochodzie psuje się wycieraczka, i dalsza jazda jest zwyczajnie niemożliwa. Na szczęście Darby udaje się dojechać do parkingu, gdzie w ciepłym budynku może przeczekać najgorsze godziny. Oprócz niej znajduje się tam czworo przypadkowych podróżnych... I może wszystko byłoby zwyczajnie, ot, długie i nudne godziny spędzone w oczekiwaniu na pług śnieżny, gdyby nie jedno zdarzenie. 
Darby, szukając zasięgu na parkingu, odkrywa, że w jednym z samochodów jest uwięziona mała dziewczynka.

W tym momencie akcja bardzo przyspiesza. Kilkadziesiąt pierwszych stron połknęłam chyba w kilkanaście minut, bo napięcie wzrosło w piorunującym tempie. Atmosferę zagrożenia czuje się właściwie namacalnie! Wyobraź sobie budynek w środku niczego, mróz, śnieżyca, i grupa obcych sobie ludzi, a w tym wszystkim wielka tajemnica.

Pomysł na opowieść jest rewelacyjny. 

Hm, tylko w pewnej chwili ma się wrażenie, że zaczęła się prawdziwa jazda bez trzymanki. I jeśli oczekujesz, że opowieść zawsze powinna być logiczna, to w tym momencie zaczniesz pewnie odczuwać małe rozczarowanie.

Darby niczym niezniszczalna bohaterka walczy z całym złem, udaje jej się przewidywać i unikać wszystkich zagrożeń. A robi się krwawo i z lekka psychodelicznie. 

Skończę na tym, i podsumuję tak: książkę polecam, bo czyta się ją bardzo dobrze. Jeśli oczekujesz, że powieść ma Cię całkowicie wciągnąć, to najprawdopodobniej się tak właśnie stanie. Tak jakbyś oglądała/oglądał film, gdzie nie wszystko jest logiczne, ale akcja jest tak ciekawa, że wybaczasz scenarzystom drobne błędy. Rozrywka jest zagwarantowana!

Moja ocena: 7/10



W górnej części bloga widzisz stronę: książki na smutki. To właśnie tam znajdziesz wszystkie moje recenzje.




Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger