Szukaj na blogu

Zapiekanka z białych warzyw z cukinią

Upiekłam sobie tę zapiekankę jako obiad do pracy, i aż żałuję, że nie robiłam zdjęć etapów przygotowania, bo jest warta pokazania i uwagi. Ale to nic, jest łatwa do zrobienia, na pewno każdy sobie z nią poradzi. Jest naprawdę niezwykła, o delikatnej i puszystej strukturze. Smakuje rewelacyjnie i na zimno, i na gorąco. Można ją podać z jogurtem naturalnym lub w trochę bardziej obiadowej wersji - pokrojoną w plastry, na przykład z sosem pieczarkowym.



Składniki:
ok. 300 g. ugotowanego selera
ok. 300 g. ugotowanej pietruszki
2 średniej wielkości cukinie (łączna waga ok. 450 g.)
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
2 ząbki czosnku
3-4 suszone pomidory, odsączone z oleju i posiekane
kilka pomidorków koktajlowych
3 jajka, oddzielnie żółtka i białka
do smaku: duża szczypta kuminu (kminu rzymskiego), mielonej gałki muszkatołowej, oraz sól i pieprz
pół łyżeczki masła do posmarowania formy (może być oliwa lub olej)
bułka tarta do obsypania formy 
Przygotowanie:
Wcześniej ugotowane (najlepiej bez obierania) selera i pietruszki obieram i ścieram na tarce z grubymi oczkami. Umyte cukinie (bez obierania) również ścieram na tarce (grube oczka), po czym startą odrobinę oprószam solą i wygniatam dłonią przez 2 minuty - powinna puścić dużo soku. Sok dokładnie odciskam (najłatwiej to zrobić na gęstym sicie), po czym cukinię przekładam do reszty startych warzyw razem z posiekanymi suszonymi pomidorami, przeciśniętym przez praskę czosnkiem i posiekaną natką pietruszki. Wszystko dokładnie mieszam i doprawiam do smaku. Następnie dodaję żółtka i jeszcze raz dokładnie mieszam masę. Białka ubijam na sztywną pianę, po czym łączę ją z masą warzywną, delikatnie mieszając np. łopatką. Masę wykładam do formy wcześniej posmarowanej masłem i posypanej bułką tartą, na jej powierzchni układam pokrojone pomidorki. Formę wstawiam do piekarnika nagrzanego do 190 stopni C. na 45 minut. 
Jeśli zapiekanka ma pełnić rolę pasztetu jedzonego na zimno, kroję ją dopiero po całkowitym przestygnięciu, najlepiej następnego dnia (przechowuję w lodówce).

Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger