Szukaj na blogu

Książki: "Sekret matki" Shalini Boland

Pozwoliłam sobie dziś na leniwe popołudnie; raz że pogoda trochę smętna, i nie chciało mi się wychodzić z domu, a dwa, że wczoraj  przeczytałam mniej więcej połowę, i bardzo chciało mi się przeczytać drugą - tej książki, której zdjęcie okładki widzisz niżej: "Sekret matki" brytyjskiej autorki Shalini Boland. To bardzo wciągający thriller psychologiczny, czyta się świetnie, historia jest bardzo wciągająca i intrygująca. 

Tessa jakiś czas temu straciła dwójkę bliźniąt; córkę zaraz po urodzinach, synka kilka lat później. Te tragedie sprawiły, że małżeństwo Tessy i Scotta nie przetrwało próby czasu, zdecydowali się na separację. Kobieta próbuje poskładać nowe życie w całość, dni spędza angażując się w pracę w sklepie ogrodniczym, wieczory - samotnie w  niewielkim szeregowym domu na północy Londynu. Jedynie niedziele zaznaczają się w jej życiu szczególniej, bo w te dni jeździ na cmentarz na groby dzieci...
"Jest niedziela: ostatnie tchnienie tygodnia. Przykre preludium przed poniedziałkiem, kiedy wszystko zacznie się od nowa: samotnicza iluzja życia" (cytat z książki) 

Tessa wraca do pustego domu po wizycie na cmentarzu; planuje spędzić wieczór w miarę miło - może kieliszek wina? Albo gorąca czekolada, co chyba będzie rozsądniejszym wyborem? Jednak dziwi ją widok zamkniętych kuchennych drzwi, gdy jest pewna, że zostawiła je otwarte; co więcej, dobiegający zza nich dźwięk brzmi jak nucenie dziecka. 

Ale przecież Tessa już nie ma dzieci.

Kiedy otwiera drzwi, widzi małego, ciemnowłosego chłopca w wieku pięciu lub sześciu lat, siedzącego przy kuchennym stole, z kartką formatu A4 przed nim i rozsypanymi dookoła kolorowymi kredkami. Chłopiec podnosi wzrok, przyglądają się sobie, a potem pada pytanie:

"Jesteś moją mamusią?"

Taki oto początek tej powieści mamy zaledwie po kilku stronach - wyobrażasz sobie, jak się to rozwinie? Może Tessa traci zmysły i to dziecko porwała? (niewykluczone, bo krótko po śmierci synka była przesłuchiwana w związku z podobną historią) Co sądzi o tym Scott, jak zareaguje, czy stanie po jej stronie? Czy ta zadziwiająca historia z nieznajomym chłopczykiem w kuchni znajdzie wyjaśnienie? 

Jest bardzo wciągająco i ciekawie; zresztą to nic dziwnego skoro książki Shalini Boland regularnie zajmują najwyższe pozycje na listach bestsellerów.

Polecam i życzę miłej lektury!

W mojej ocenie: 8 na 10 punktów.

W górnej części bloga widzisz stronę: książki na smutki. To właśnie tam znajdziesz wszystkie moje recenzje.



Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger