Szukaj na blogu

Moje obietnice wiosenne ... i ich realizacje, czyli o porządkach, gotowaniu i robieniu się na bóstwo

Co roku, zwłaszcza wiosną, a najczęściej dzieje się to przed Wielkanocą, obiecuję sobie co następuje:

ŻE:

- wspaniale i najdokładniej jak się da wysprzątam calusieńki dom, by wiosnę przywitać z godną jej estymą; nawet w słońcu żadna drobina kurzu nie śmie przysiąść na moich meblach, tak będą wypolerowane; szyby w moich oknach będą oślepiać parkujących naprzeciw sąsiadów, skrząc się w słonecznych promieniach, niczym najpiękniejsze kryształy; śnieżnobiałe firany niczym anielskie pióra delikatnie otulą te kryształowe skarby w moich oknach, czule chroniąc nas - szczęśliwych mieszkańców, przed szarym światem zewnętrznym; a dywany! dywany swoim aksamitnym dotykiem, świeżo uprane i pachnące wiosenną bryzą, będą pieścić stopy moje i domowników. 

- ze szczegółami przemyślę świąteczne menu, i tenże plan błyskotliwie zrealizuję; a menu to będzie niepospolite i niepowtarzalne; nie że jajka na twardo i majonez, czy sałatka jarzynowa; ani nawet kiełbasa biała pieczona w piwie; przecież stać mnie na wymyślenie takich dań, ale to takich, że świat takich jeszcze nigdy nie jadł! I kto zje, ten w podziwie i błogości zastygnie, marząc by ten kulinarny orgazm trwał wiecznie, z trwogą odrzucając natrętne myśli o powrocie do codzienności 

- oczywiście jeszcze, a w zasadzie może przede wszystkim, jako że wszystko powyższe bez trudu wykonam co najmniej kilka dni wcześniej, i zostanie mi mnóstwo wolnego czasu, Święta przywitam wypoczęta, zadbana i świeża niczym sama Pani Wiosna, po prostu kwitnąc i zarażając świat cudownym nastrojem;  leniwie muskając nieskazitelnie zrobionymi paznokciami atłasowe pasma idealnie podciętych, błyszczących, o niepowtarzalnym kolorze czerni lazurowej nocy rozświetlonej blaskiem miliardów gwiazd włosy, przy pieszczącym uszy szmerze najdelikatniejszego jedwabiu otulającego moją zgrabną figurę Kobiety Idealnej. 

Te ambitne plany i wiarę, że tak właśnie będzie mam zazwyczaj mniej więcej do tygodnia przed świętami.  A potem, naprawdę nie wiem jak to możliwe, czas się dziwnie ściąga, jakby ktoś pętelkę na sznurku zaciągnął i zrobił z niej supełek - i zupełnie nie wiem jak to możliwe że z tygodnia robi się zaledwie dzień, maksimum dwa - no dobrze, powiedz, czy może też tak masz?  😂🤣😁

I siadam po powrocie z pracy, niezmiennie zadziwiona rzeczywistością, na te dwa dni przed świętami, i rewiduję moje plany, i robię wdech, a potem spokojny wydech, bo wystarczy mi tego malutkiego, malusieńkiego czasu -  ugotuję, pewnie i upiekę, i posprzątam, i farbę kupiłam miesiąc temu (przezornie) więc błysk na włosach będzie, i paznokcie zdążę wypiłować - i będę kobietą idealną na swój malutki sposób, nie niszcząc tego co najważniejsze błahymi sprawami.

Będzie idealnie. Choć może z odrobiną kurzu, smugą na kuchennym oknie, z nieidealnie wyprasowaną firanką. W wygodnych legginsach i ulubionym podkoszulku. I z jajkami na twardo z majonezem. I z sałatką jarzynową.  Będzie wspólnie.

Z nowości w sprzątaniu  - w tym roku będzie mi pomagał mop parowy Ariete Multi Steam System 10 w 1, którym w łatwy sposób umyję wszystkie podłogi z wykorzystaniem gorącej pary, która zapewnia dodatkowe odkażenie powierzchni. Tym mopem wyczyszczę również fugi, zarówno na podłogach, jak i wykafelkowanych ścianach.

Marka Ariete (https://www.garneczki.pl/marka/ariete) posiada ponad 60-letnie doświadczenie w produkcji elektronicznych urządzeń do kuchni i domu, ułatwiających codzienne czynności.

Mop parowy Ariete Multi Steam System możesz kupić w sklepie Garneczki.pl

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci dużo uśmiechu i dystansu do życia!

Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger