Szukaj na blogu

Książki: "Powiernik zmarłych" Bill Edgar

Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z - hm, chyba można tak to nazwać? - zawodem powiernika zmarłych. 

O ile łatwo sobie wyobrazić, że ktoś spełnia ostatnią wolę kogoś bliskiego, to zupełnie niespotykany wydaje mi się fakt, że dla kogoś może to być pracą!

A tak właśnie się stało w przypadku Billa Edgara, autora książki, którą niedawno przeczytałam.

Wielu ludzi w życiu ukrywa tajemnice. 

Lecz kiedy zbliża się jego koniec, wielu z nas chce je z siebie wyrzucić.

A Bill Edgar został głosem takich właśnie osób - głosem po śmierci.

Tematyka " Powiernika zmarłych" krąży wokół śmierci - bo swoją pracę Bill wykonuje najczęściej właśnie na pogrzebach swoich klientów. 

Pardoksalnie dzięki niemu ci, którzy już nie żyją, mogą się po raz ostatni wypowiedzieć. Bywa, że są to po prostu słowa miłości i otuchy skierowane do bliskich, jednak ludzie wyznają też skrzętnie skrywane tajemnice, spisane w listach - te, których nie mieli odwagi wyznać za życia.

Wyobrażam sobie, jak skrajne uczucia wśród niczego nie spodziewających się żałobników niejednokrotnie wywołały te słowa "zza grobu" wypowiedziane głosem Billa. 

W książce pisarz opisuje wiele historii, wiele zleceń - przedziwnych i prawie niewiarygodnych. 

Mówi przykład o tym, jak pewien milioner przez całe życie udawał, że jest biedny i przyznał się do tego właśnie na własnym pogrzebie; albo jak członek gangu motocyklowego w liście odczytanym na własnym pogrzebie opowiada o swojej  zakazanej miłości. Zdarzyło się też, że klientka poprosiła Billa o zniszczenie testamentu, kiedy dowiedziała się, że rodzina jeszcze za jej życia kłóci się o majątek. 

Oprócz tych niezwykłych historii książka jest jednocześnie niezwykle osobista, ponieważ autor opisuje również własne doświadczenia biedy, molestownia, bezdomności i pobytu w więzieniu. Dla mnie właśnie te części były najciekawsze.

Przyznaję "Powiernikowi zmarłych" 8 na 10 punktów i polecam - to bardzo ciekawa lektura!

Książkę Billa Edgara możesz kupić na stronie Wydawnictwa Feeria.

W górnej części bloga widzisz stronę: książki na smutki. To właśnie tam znajdziesz wszystkie moje recenzje.

 


Post powstał dzięki współpracy z Wydawnictwem Feeria - dziękuję za możliwość przeczytania książki. 

Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger