Co w kuchni dla mnie ważne
Jak to było? Zaczęło się dawno temu, w latach gdy zaczynałam sama gotować, i gdy uświadomiłam sobie że wszystko, co będzie na talerzu zależy wyłącznie ode mnie. Niby banalne, a jednak bardzo głębokie spostrzeżenie, prawda? Słuchajcie, gdy to sobie uświadomiłam poczułam się jakbym przeszła za czarodziejską kurtynę, kulinarny świat się dla mnie otworzył i rozciągnął w nieskończoność. Nie stało się to rzecz jasna z dnia na dzień, wiele razy się potknęłam albo wylądowałam w ślepym zaułku, zdarzyło mi się nawet nie raz i nie dwa pomyśleć, że ja to gotować wcale nie lubię ;)
W każdym razie (żeby nie opowiadać całej tej długiej drogi) któregoś dnia dotarłam do cudownej krainy, w której poczułam się jak w przytulnym, bezpiecznym, rodzinnym domu. Wszystko było znane, oswojone i przyjazne. Dotarłam do momentu, gdy zrozumiałam, że jeśli chcę, z gotowaniem mogę zrobić wszystko i że jedynym ograniczeniem jest moja własna głowa. Od tamtej chwili nie umiem się zatrzymać, ja po prostu muszę gotować!
Przyznam się. Mam kilka słabości. Oczywiście mówię o kuchni i gotowaniu :) W moim domu znaleźlibyście kuchenne naczynia w bardzo dziwnych miejscach. Talerze np. mieszkają w przytulnej krainie w szafie pod mężowskimi koszulami, bo jakoś tak mi się ta rodzina rozrosła, że nie wystarczyło już dla nich miejsca na półkach w kuchni. Bo w kuchni rozpanoszyły się miseczki, kubeczki i sztućce. Za to jeśli otworzycie te szafki na górze, być może prosto w ramiona wskoczy Wam czubryca, kumin, czarnuszka i chmeli suneli, bo tysiąc przypraw przepycha się zawsze i pcha w moje ręce, jakby chciały być w każdej potrawie.
Jest jeszcze jedna słabość. To garnki i patelnie, niczym generałowie decydujący w dużej mierze o smaku moich dań. Staram się tu stawiać na jakość, bo jak w każdej dziedzinie życia solidna podstawa daje najpiękniejsze i najdojrzalsze owoce :)
Od jakiegoś czasu mam wspaniałą patelnię. Od razu zajęła najwyższe miejsce w patelnianej hierarchii, odkąd ją mam sprawuje niepodzielne rządy. Używałam jej w ostatnich dniach naprawdę intensywnie, by dziś z pełną odpowiedzialnością i możliwą wiedzą móc Wam ją polecić. To patelnia z linii Szafir firmy Woll, a dostałam ją ze sklepu e-gustus. Firma Woll jest światowym liderem w produkcji garnków i patelni z powłoką tytanową, a sklep e-gustus jest wyłącznym dystrybutorem tych produktów na Polskę.
Pierwsze wrażenie: ciężar i wygląd! To nie jakaś byle patelenka, a solidna ciężka 28-centymetrowa patelnia. W komplecie jest szklana pokrywa, o której od razu mogę powiedzieć, że zapewnia bardzo dużą szczelność - ważna rzecz przy duszeniu potraw. Całość jest bardzo estetyczna, i wykonana z niezwykłą dbałością o szczegóły. Patelnia rozgrzewa się trochę dłużej od przeciętnej, ale bardzo dobrze trzyma temperaturę, i u mnie smażenie odbywa się teraz na dużo niższej mocy kuchenki, niż do tej pory.
W mojej kuchni patelni używam bardzo często, zwłaszcza tego typu jak tej, bo jest dostatecznie duża i głęboka, by móc na niej i dusić potrawy, ale i szybko je obsmażać. Pokażę Wam na przykładzie dań, które jedliśmy w ostatnich dniach, jak doskonale się sprawdziła:
Podsmażałam i dusiłam dynię, by potem usmażyć z niej kotlety - trwało to tylko kilka minut.
Smażenie placków? Czysta przyjemność, znów bez żadnego przywierania.
W każdym razie (żeby nie opowiadać całej tej długiej drogi) któregoś dnia dotarłam do cudownej krainy, w której poczułam się jak w przytulnym, bezpiecznym, rodzinnym domu. Wszystko było znane, oswojone i przyjazne. Dotarłam do momentu, gdy zrozumiałam, że jeśli chcę, z gotowaniem mogę zrobić wszystko i że jedynym ograniczeniem jest moja własna głowa. Od tamtej chwili nie umiem się zatrzymać, ja po prostu muszę gotować!
Przyznam się. Mam kilka słabości. Oczywiście mówię o kuchni i gotowaniu :) W moim domu znaleźlibyście kuchenne naczynia w bardzo dziwnych miejscach. Talerze np. mieszkają w przytulnej krainie w szafie pod mężowskimi koszulami, bo jakoś tak mi się ta rodzina rozrosła, że nie wystarczyło już dla nich miejsca na półkach w kuchni. Bo w kuchni rozpanoszyły się miseczki, kubeczki i sztućce. Za to jeśli otworzycie te szafki na górze, być może prosto w ramiona wskoczy Wam czubryca, kumin, czarnuszka i chmeli suneli, bo tysiąc przypraw przepycha się zawsze i pcha w moje ręce, jakby chciały być w każdej potrawie.
Jest jeszcze jedna słabość. To garnki i patelnie, niczym generałowie decydujący w dużej mierze o smaku moich dań. Staram się tu stawiać na jakość, bo jak w każdej dziedzinie życia solidna podstawa daje najpiękniejsze i najdojrzalsze owoce :)
Od jakiegoś czasu mam wspaniałą patelnię. Od razu zajęła najwyższe miejsce w patelnianej hierarchii, odkąd ją mam sprawuje niepodzielne rządy. Używałam jej w ostatnich dniach naprawdę intensywnie, by dziś z pełną odpowiedzialnością i możliwą wiedzą móc Wam ją polecić. To patelnia z linii Szafir firmy Woll, a dostałam ją ze sklepu e-gustus. Firma Woll jest światowym liderem w produkcji garnków i patelni z powłoką tytanową, a sklep e-gustus jest wyłącznym dystrybutorem tych produktów na Polskę.
Pierwsze wrażenie: ciężar i wygląd! To nie jakaś byle patelenka, a solidna ciężka 28-centymetrowa patelnia. W komplecie jest szklana pokrywa, o której od razu mogę powiedzieć, że zapewnia bardzo dużą szczelność - ważna rzecz przy duszeniu potraw. Całość jest bardzo estetyczna, i wykonana z niezwykłą dbałością o szczegóły. Patelnia rozgrzewa się trochę dłużej od przeciętnej, ale bardzo dobrze trzyma temperaturę, i u mnie smażenie odbywa się teraz na dużo niższej mocy kuchenki, niż do tej pory.
W mojej kuchni patelni używam bardzo często, zwłaszcza tego typu jak tej, bo jest dostatecznie duża i głęboka, by móc na niej i dusić potrawy, ale i szybko je obsmażać. Pokażę Wam na przykładzie dań, które jedliśmy w ostatnich dniach, jak doskonale się sprawdziła:
Szybkie smażenie sprawdziłam na udkach z kurczaka, zależało mi żeby mięso się pięknie zarumieniło, a potem spokojnie dusiło się w sosie - tu wielką rolę odegrała pokrywka :)
Podsmażałam i dusiłam dynię, by potem usmażyć z niej kotlety - trwało to tylko kilka minut.
Znowu szybkie smażenie, a potem duszenie, tym razem rolad schabowych.
Ryż z warzywami i jajkiem - szybka potrawa, do przygotowania w kilka minut,
i nic nie przywiera!
Krewetki wyszły mi najpyszniejsze w życiu i tylko podejrzewam, czyja to sprawka ;)
Smażenie placków? Czysta przyjemność, znów bez żadnego przywierania.
No i dzisiejsze danie z chińszczyzną, praktycznie bez tłuszczu, wszystko na jednej patelni.
Podsumuję:
smaży się na niej genialnie. Nie trzeba dodawać dużo tłuszczu, a nawet spokojnie można smażyć bez niego. Nic nie przywiera, nic się nie przypala.
Bardzo szczelna szklana pokrywa z wygodnym, nienagrzewającym się uchwytem pozwala na szybkie duszenie zarówno warzyw, jak i mięs. Patelnia jest wysoka - spokojnie dałoby się w niej udusić nawet połówki kurczaka (co na pewno zrobię). Nie zdążyłam już - ale jestem przekonana, że ciasta z patelni, które tak łatwo się przygotowuje - na niej wyjdą genialne.
Kochani, bardzo, naprawdę z serca Wam tę cudowną patelnię polecam. Cena skłania do zastanowienia, ale ja już się w życiu dostatecznie przekonałam, że porządnie wydane pieniądze nigdy nie przynoszą straty. Jako prezent gwiazdkowy, na rocznicę, na ślub? Tak, już nie musicie się zastanawiać ;) Ale przede wszystkim jako rzecz codziennego użytku, potrzebna w każdej kuchni, ułatwiająca pracę każdemu, kto gotuje.
Dziękuję sklepowi e-gustus za możliwość testowania. Zajrzyjcie do sklepu, poznajcie jego ofertę - to świetny sklep dla wszystkich, dla których kuchnia jest najważniejszym miejscem w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz