Szukaj na blogu

Karkówka na kanapki (pieczona)

   Upiekłam ponad półtorakilogramowy kawałek karkówki, więc pewnie wystarczy nam wędliny aż do świat ;) Mięso pyszne, trafił się mi piękny kawałek i szkoda było go dzielić. Karkówkę przyprawiłam dość tradycyjnie, czosnkiem i majerankiem, pomogłam też sobie nieco gotową marynatą Szynka wiejska firmy Skworcu. Moim zdaniem warto robić wędliny w domu, bo są lepsze niż sklepowe, i co ważne - wcale się nie martwię że coś mi się z tego dużego kawałka zepsuje - nawet jeśli karkówka poleży długo w lodówce, nic złego się jej nie stanie.




Składniki:
1,5 kg karkówki wieprzowej (ładny, zwarty kawałek)
2 łyżki marynaty Szynka wiejska firmy Skworcu
1 łyżka suszonego majeranku
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
kilka plastrów wędzonego boczku
Dodatkowo:
sznurek do związania
Przygotowanie:
Umyty i osuszony ręcznikiem papierowym kawałek mięsa przekrajam ostrym nożem, by powstał plaster. Całość nacieram marynatą wymieszaną z solą i majerankiem, W środku układam plasterki czosnku, zwijam i pakuję w folię spożywczą. Przygotowane w ten sposób mięso zostawiam na noc w lodówce. Następnie rozwijam, układam boczek i zwijam ponownie. Całość ściśle związuję sznurkiem, zawijam w folię aluminiową i wstawiam na 2 godziny do piekarnika nagrzanego do 170 stopni C. Następnie rozrywam folię i piekę jeszcze przez godzinę. Na koniec przykrywam mięso ponownie folią, wyłączam piekarnik i zostawiam w nim do ostygnięcia. Wędlinę kroję dopiero gdy jest zupełnie zimna, najlepiej po nocy spędzonej w lodówce.
Przepis autorski.


                  

                  

                  


Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger