Szukaj na blogu

Fasolka po bretońsku

W końcu i mnie dopadła taka ochota na fasolkę, że nie oparłam się i zrobiłam. Z całą pewnością wiele wspólnego ma z tym pogoda, bo latem jakoś mnie w kierunku fasolki nie ciągnie :) 


Składniki:
450 g. fasoli Jaś
300 g. kiełbasy podwawelskiej
100 g. boczku wędzonego w plastrach
1 duża cebula
2 duże ząbki czosnku
2 pełne łyżki koncentratu pomidorowego
1 łyżeczka mąki pszennej
3 łyżki oleju
1 łyżeczka majeranku
szczypta suszonego lubczyku
szczypta suszonego tymianku
sól, pieprz do smaku
woda
Przygotowanie:
Fasolę zalewam zimną wodą i zostawiam na noc, a następnego dnia w tej samej wodzie (lekko ją solę) gotuję fasolę do miękkości (dolewam trochę wody jeśli jest taka potrzeba). Kiełbasę kroję na półplasterki, boczek siekam drobno, cebulę kroję w drobną kostkę. Na patelni rozgrzewam olej i podsmażam na nim cebulę - do zeszklenia, po czym dorzucam boczek i kiełbasę. Smażę razem pod przykryciem kilka minut, do lekkiego zrumienienia, po czym oprószam wszystko mąką, mieszam i smażę jeszcze 2,3 minuty. Całą zawartość patelni przekładam do garnka z fasolą (cały czas ma być tam wywar, w którym gotowaliśmy fasolę  - powinna być leciutko przykryta płynem). Mieszam, dodaję przecier pomidorowy i zioła, posiekany drobno czosnek, oraz sól i pieprz do smaku. Duszę wszystko jeszcze razem przez 15 minut, mieszając by nic się nie przypaliło.




Brak komentarzy:

Copyright © 2016 sio-smutki-od-kuchni , Blogger